Nie mieli czasu na zastanawianie się, decyzję o ucieczce przed agresorem musieli podejmować natychmiast. Ze sobą zabrali tylko najpotrzebniejsze rzeczy i traumę wojny. Ich ojcowie, starsi bracia, pozostali by bronić niepodległej Ukrainy. Matki i dzieci poszukują bezpiecznego schronienia poza jej granicami. Ponad milion uchodźców trafiło do Polski, kraju choć bliskiego kulturowo, to jednak obcego. Do naszej szkolnej społeczności trafili Maks i Jarek z okolic Lwowa. Za cenę bezpiecznego życia pozostawili wszystko, swoje domy, szkoły, rodzinę, przyjaciół, znajomych. Pomóżcie im odnaleźć się w tej niezwykle trudnej rzeczywistości. Okażcie solidarność, braterską sympatię, współczucie i zrozumienie. Bądźcie dla nich przewodnikami. Dajcie potrzebne wsparcie, by jak najmniej dotkliwie odczuli skutki tego, co nigdy nie powinno się wydarzyć, a jednak się wydarzyło.
Agnieszka Wichrowska